Strony

środa, 27 stycznia 2016

Naruto - smoczy pustelnik -16

 Rozdział 16.
Naruto odskoczył od przeciwnika, aby złapać oddech. Jego ubranie było pocięte, a przez dziury było widać małe rany, z których sączyła się krew. Po jego twarzy spływały krople potu, a oddech miał ciężki i szybki.
Udało mu się trochę odsunąć Zabuze od Suzuko, ale według niego to nadal było za blisko na poważną walkę. Co do Zabuzy to jego stan był podobny do blondyna. Białe bandaże na jego ciele zaczerwieniły się od krwi.
Most nadawał się do remontu. Wszędzie było pełno dziur i wgnieceń, w których gromadziła się woda z technik Suitonu.
-Masz ponad przeciętne umiejętności – powiedział Zaubza wyprostowując się i wbijając miecz w ziemię.
Naruto przeczuwając, że Zabuza użyje jakiegoś jutsu również wbił miecz w ziemię. Spojrzał mu prosto w oczy.
-Ale jeden z nas musi zginąć. Suiton: Wodna Spirala.
Z jego ust wystrzeliła kręcąca się spirala z wody. Pędziła z zawrotną prędkością, aby przebić Uzumakiego na wylot, ale chłopak w ostatniej chwili uchylił się przed atakiem, łapiąc miecz i ruszył biegiem w kierunku Zabuzy.
Wyciągnął miecz przed siebie, aby dźgnąć Momochiego. Przeciwnik blondyna przyjął atak na lewą rękę dając ją sobie przebić. Zacisnął dłoń na mieczu, aby Naruto nie mógł nic zrobić. Prawą ręką sięgnął po swój tasak i podniósł go nad głowę. Naruto próbował wyrwać swoją broń, ale Zabuza mocno zacisnął rękę.
Momochi był pewny, że przetnie Uzumakiego na pół, ale jego miecz zatrzymał się na jego dłoniach, nie naruszając ich stanu. W jego oczach pojawiło się niedowierzanie. Pierwszy raz mu się zdarzyło, ze ktoś zablokował jego atak gołymi rękoma.
Na twarzy niebieskookiego pojawił się chytry uśmieszek, a po chwili miecz Zabuzy pękł na pół. Naruto rzucił połówki miecza na bok. Podszedł do Zabuzy i chwycił go za kark i podniósł go do góry. Wolną ręką wyrwał swój miecz, zostawiając w jego dłoni dziurę.
-Kim… nie… czym… ty jes…teś? – wycharczał Zabuza patrząc w błękitne oczy.
-Naruto Namikaze Uzumaki – odparł uśmiechając się.
Blondyn podrzucił lekko Zabuze i kopnął go w brzuch odrzucając go do tyłu. Schował miecz do pochwy na plecach i ruszył kontynuować walkę.
Gdy był blisko jego pięść zapłonęła. Uderzył go z całej siły w szczękę, wyrzucając go w powietrze. Skoczył za nim i robiąc salto kopnął w brzuch posyłając go w dół. Zabuza przebił się przez most i zaczął spadać do rzeki.  
Blondyn wylądował na moście, ale po sekundzie przeskoczył przez barierkę. Wylądował na wodzie i zaczął się rozglądać za swoim przeciwnikiem.
-Źle zrobiłeś zeskakując tutaj! Mogłeś mnie zabić, gdy miałeś okazję.  Teraz jesteś na zbiorniku wody, co daje mi przewagę Suiton: Wodny Smok!
-Katon: Ognisty Promień!
Naruto przyłożył do siebie otwarte dłonie, stykając je nadgarstkami. Wokół nich zaczęła krążyć spirala ognia, a przed jego dłońmi pojawiła się czerwona kula. Po sekundzie z jego rąk wystrzelił ognisty promień, który przebił się przez smoka i trafił Zabuzę.
W jego piersi była dziura o średnicy pięści. Mężczyzna upadł twarzą do tafli wody i zaczął tonąć. Blondyn patrzył na to pustym wzrokiem. Na wodzie pojawiła się spora, czerwona plama z krwi. Gdy martwe ciało zniknęło z jego wzroku, ruszył ku brzegu.
Gdy wyczuł na sobie czyjś wzrok spojrzał w górę. Przez barierkę wystawała głowa jego siostry. Wyglądała jakby chciała zeskoczyć na dół, ale czyjaś dłoń na jej barku ją powstrzymała.
----Suzuko---
Mam brata. Brata, którego kompletnie nie znam, ale jego wygląd musi to potwierdzać. Jest taki sam jak tata. Tylko czemu nikt mi nigdy o tym nie powiedział. Gdy pokonał Zabuzę i zaczął iść w kierunku brzegu chciałam zeskoczyć tam na dół i z nim porozmawiać, ale dłoń sensei mnie powstrzymała.
-To… to prawda? – spytałam patrząc oczy Kakashiemu.
Na jego twarzy pojawiła się niepewność, a wzrok padł na ziemię.
-Tak. Masz brata.
-Więc czemu nikt nigdy mi o nim nie powiedział? – zaczęłam czuć złość, na wszystkich dookoła.
-Twój ojciec… -przerwał na chwilę, ale mój wzrok zmusił go do dalszego mówienia. – Zabronił komukolwiek o nim mówić, gdy uciekł z wioski.
-Nie wierzę. Tata nie zrobiłby czegoś takiego, na pewno by go szukał.
-Szukał go. Wszyscy go szukali, ale zapadł się pod ziemię.
-Muszę z nim porozmawiać.
Miałam już ruszyć biegiem, ale sensei złapał mnie za nadgarstek.
-Poczekaj, musimy najpierw wykonać misję.
-Wtedy on zniknie.
-Suzuko, nie możemy tego tak zostawić. Sasuke jest ranny i nie wiemy co z Sakurą i panem Tazuną.
Niechętnie skinęłam mu głową, a on mnie puścił.
-Gdy wrócimy do wioski, muszę to wyjaśnić z tatą.
-Minato-sensei, na pewno będzie chciał się dowiedzieć o tym co tu zaszło.
-Bracie – dodałam cicho patrząc w miejsce, gdzie go ostatni raz widziałam.
Razem z senseiem zaczęliśmy szukać Sasuke. Gdy go znaleźliśmy leżał nieprzytomny, oparty o barierkę. Wszystkie jego rany były opatrzone, a pół jego ciała była owinięta w bandaż.
-Kto go opatrzył? – spytałam zdziwiona.
-Być może zawdzięcza życie twojemu bratu.
-Tak jak my wszyscy.
-Suzuko, muszę ci zadać ważne pytanie. Ta chakra…
-Należała do niego – odparłam cicho. – Od dawna o nim wiedziałam. Wiem wszystko, nawet to jak się we mnie znalazł.
-Sk..skąd?
-Dobrałam się do akt, po tym on mi się ujawnił – odparłam cicho i nie pewnie.
-Minato-sensei musi się o tym wszystkim dowiedzieć.
----Narracja trzecio osobowa----
Kilka dni później. Po walce na moście nie było śladu. Gdy zagrożenie zniknęło na zawsze Tazuna wraz z pracownikami mogli bez żadnych przeszkód naprawić most i uroczyście go otworzyć. Nawet pogoda była przychylna do otwarcia nowego obiektu. Na niebie nie było żadnej chmurki, a gdzieby nie spojrzał nie było śladu mgły. Taki widok był w tym kraju rzadki.
Wszyscy z Drużyny 7 wyszli z tej misji cało i zdrowo. Sasuke uratowała szybka pomoc brata Suzuko, która znowu nie mogła przestać myśleć o tym czego się dowiedziała. Jedynie Sakura zachowywała się tak jakby poprzednie dni nie miały miejsca.
Kakashi na zewnątrz też nie dawał po sobie poznać, że te ostatnie dni były dla niego ciężkie, ale bycie w Anbu hartuje charakter. W środku dziękował Bogu, że Naruto się pojawił i ich uratował.
W tej chwili cała czwórka stała przed domkiem Tazuny. Na twarzy gospodarz był wielki uśmiech, podobny był u jego rodziny.
-Dziękuję wam za wszystko. Gdyby nie wy zapewne stała by się tragedia.
-Taka była nasza misja – odparł Kakashi. – Na szczęście mimo komplikacji wszystko skończyło się dobrze.
-Teraz, gdy most istnieje, a Gato nie żyje, wioska będzie mogła rozkwitnąć. W dodatku ludzie przeszukali wille Gato i znaleźli dużo pieniędzy. Wystarczą na dobry start dla naszej osady.
-Powinniśmy już ruszać – powiedział Hatake.
Początek podróży trwał w kompletnej ciszy. Jedynie Sakura i Sasuke co jakiś czas wymienili kilka zdań. Zawsze głośna Suzuko, skakała po drzewach w kompletnym zamyśleniu. Kakashi natomiast ciągle się jej przyglądał.
-„Teraz, będzie szczególnie kontrolowana” – pomyślał w pewnym momencie.
-Kakashi-sensei – zaczęła Suzuko.
-Tak? – odparł pytaniem, podnosząc jedną brew.
-Czy…znał sensei mojego brata, gdy był w wiosce?
Hatake przez dłuższą chwilę był cicho. Zastanawiał się co ma powiedzieć.
-Tak – odparł zaciekawiając tym wszystkich swoim podopiecznych. – Mały Naruto był bardzo podobny do swojej matki z charakteru, ale pewnie jak zauważyłaś jego wygląd bardzo przypomina Minato.
Blondynka tylko skinęła głową i czekała na dalszą część mowy.
-Wszędzie go było pełno, tak samo jak ciebie. W wieku czterech lat był bardzo inteligentny. Sam zwiedzał wioskę, a gdy się gubił pytał kogoś o drogę. Hokage często zlecał chuninom, a nawet joninom szukanie go. W pewnym momencie coś popsuło, Naruto często był smutny i z nikim nie chciał rozmawiać. W końcu uciekł.
-Ale jak pięciolatek mógł uciec z wioski? – spytał Sasuke.
Uchiha był ciekawy historii brata jego koleżanki. Rzadko spotyka się coś takiego, zwłaszcza, że Naruto jest w wieku jego brata(Nie wiem ile dokładnie Itachi ma lat, ale w opowiadaniu Naruto i on są w jednym wieku. D.aut.)
-„Będę musiał popytać Itachiego czy go znał” – pomyślał Sasuke i wrócił do słuchania Kakashiego.
-Nikt tego nie wie. Wszystko było jeszcze dziwniejsze, ponieważ w tamtych czasach bramy były pilnowane przez odpowiedzialnych strażników. W końcu przyjęto, że Naruto został porwany.
-Ciekawe czemu nam pomógł? – pomyślał głośno Uchiha.
-Myślę, że ze względu na Ciebie – powiedział do Suzuko. – Gdy go spotkaliśmy wtedy w lesie, gdy zaczęliśmy walczyć, wypytywał o Ciebie.

Gdy tylko zobaczyli bramę wioski Suzuko znacznie przyśpieszyła tempa, oddalając się od swojej drużyny.
-Suzuko! – krzyknął Hatake, ale ta się nie zatrzymała.
Dziewczyna przebiegła przez bramę szokując przy tym strażników. Biegła w kierunku budynku administracyjnego.

W gabinecie Czwartego jak zwykle był Minato. Wypełniał papiery jak co dzień i odkładał je we właściwe miejsca.
-Minato musimy porozmawiać.
Przez okno wskoczył Jiraya. Czwarty normalnie by się z tego ucieszył, ale poważny ton jak i postawa sanina, oznaczało jedno. Będą kłopoty.
-Nie podoba mi się twoja powaga sensei. Zawsze, gdy taki jesteś będą kłopoty.
-Bo mogą być. Gdy byłem w kraju Fal spotkałem… - jego wymowę przerwało głośne otwarcie drzwi.
Do środka weszła Suzuko. Jej mina wyrażała gniew. Podeszła powoli bliżej środka gabinetu i spojrzała w oczy ojca.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że mam brata? – spytała cicho szokując przy tym Minato.
Czwarty zawsze był spokojny, a żeby go czymś zadziwić trzeba było się natrudzić.
-C…co?
-To. Czemu mi nie powiedziałeś, że mam brata?
-Skąd ty to wiesz? – zapytał gdy się otrząsnął. W jego oczach nadal był szok.
Gdy dziewczyna chciała odpowiedzieć w drzwiach gabinetu pojawiła się reszta jej drużyny. Genini, gdy zobaczyli zaistniałą sytuację i powagę na wszystkich twarzach, lekko się przerazili.
-Hokage-sama – powiedział Kakashi, na co otrzymał tylko skinienie głową.
-Jiraya-sensei co chciałeś mi powiedzieć? – spytał sanina, ignorując swoją córkę, na której twarzy pojawiła się wściekłość.
-Właściwie już to wiesz – odparł białowłosy. – Spotkałem Naruto.
-Rozumiem.
-Odpowiesz w, końcu na moje pytanie? – spytała blondynka. – Czemu nic o tym nie wiedziałam? Chyba mam jakieś prawo znać prawdę?
-Byłaś mała i nie zrozumiałabyś tego.
-Tak jakbym nie zrozumiała, że mam w sobie demona?! – krzyknęła i wybiegła z płaczem z gabinetu.
-Sakura, Sasuke – powiedział cicho Hatake.- Idźcie odpocząć.
-Tak jest!
Genini nie mieli nawet zamiaru się stawiać. Skłonili się lekko i wyszli zamykając drzwi za sobą. W gabinecie nastała cisza, która została przerwana dźwiękiem uderzenia czegoś w biurko. Tym czymś okazała się być głową Namikaze.
-Minato? – spytał delikatnie Jiraya.
-Znowu zawiodłem swoje dziecko – podniósł głowę i ukazał im swoją twarz, po której spływały łzy. – Gdzie robię błędy? To przez to bycie Hokage? Mało poświęcałem czasu dla Naruto i znowu zrobiłem ten błąd przy Suzuko.
-Błąd przy Suzuko jeszcze możesz naprawić. Tak samo jak u Naruto. Chociaż u niego będzie to trudniejsze.
-Kakashi zdaj raport z misji.
Hatake stanął na baczność i zaczął opowiadać wszystko ze szczegółami. Od początku Minato się zainteresował, gdy dowiedział się o ich spotkaniu w lesie.
-Już wtedy miałem pewne podejrzenia co do niego. Zaczął wypytywać o Suzuko, w dodatku powiedział, że mieszkał w Konosze. Ma tu ojca, a jego matka nie żyje.
-Co on tam robił? – spytał Minato.
-Został najemnikiem – odpowiedział Jiraya zamiast Hatake.
-Naje…mnikiem?
-Miał zlecenie zabić Gato i jego ludzi.
-I jak? Zrobił to?
-Tak. Trochę trudno to opisać, ale pobojowisko wskazuje na potężne techniki Katon?
-Katon?
-Tak. Nie znalazłem żadnych śladów na jutsu innej natury.
-Ciekawe skąd on posiada Katon? – powiedział Sanin drapiąc się po brodzie. – Kushina chyba miała Suiton, o ile dobrze pamiętam. Ups – mruknął, gdy zdał sobie sprawę co powiedział.
O dziwo Minato nie popadł w zadumę, jak myślał Jiraya.
-Czy to wszystko?
-Nie – odparł Jiraya. – Gdy doszło do walki z Zabuza na moście, gdyby nie on zginęlibyśmy. Uratował nas zabijając Zabuzę, a jego wspólnika Haku zabiłem ja, gdy go zasłonił przed Chidori. Nie było mnie, gdy Suzuko użyła mocy Lisa, ale nieźle poturbowała tego Haku.
-Jeszcze jedno – powiedział poważnie Żabi sanin, wtrącając  się. – Naruto powiedział, że wkrótce po ciebie przyjdzie. W dodatku podróżuje z nim jakaś dziewczyna. Jest bardzo silna, rozdzieliła nas gdy zaczęliśmy walczyć.
-Walczyliście ze sobą? – spytał Hatake.
-Nie zdążyliśmy. Najpierw pokonaliśmy zbirów z Baru, a gdy mieliśmy się zderzyć pojawiła się ona i wydarła się na niego, że nie wezwał jej jak zaczęła się bójka.

-Mój syn ma do mnie taki żal, ze chce mnie zabić – powiedział cicho do siebie Czwarty. – Możecie już iść. Musze porozmawiać z Suzuko. 

9 komentarzy:

  1. spoko rozdział, Suzuki się dowiedziała ze ma demona,ciekawi mnie też co się stanie w następnym rozdziale, czy naruto spotka się z ojcem i czy suzuko będzie chciała szukać na własną rękę brata.. zycze weny iczekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny. Nie mogę doczekać się spotkania Naruto z Minato. To będzie ciekawe. Ciekawi mnie czy reszta dowie się prawdy o Rei. Czekam z niecierpliwością.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech .. I oto ostatnie dni jakże bogosławionego czasu ferii dla gimbusa ...
    Rozdział nic dodać nic ująć rozdział wpaniały.
    Interesuje mnie jak cała akcja się potoczy i ile dojdzie postaci .
    Pozdro życzę czasu weny i chęci

    Ps: jak komentarz jest nie logiczny to sorki piszę go w stanie "lekkiego" zmęczenia umysłowego

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahaaam. Ten rozdział trzyma się całości. Nie.ma wyidealizowanych sytuacji, za co brawo.
    Czekam cierpliwie na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. A teraz wszyscy razem: Kiedy next?


    Powyższe zdanie chyba wystarczająco przedstawia jak oceniam ten rozdział i opowiadanie.

    GraLord

    OdpowiedzUsuń
  6. Lepiej sobie szybko przepisuj opowiadanie z shippuudena Naruto jako demon zanim znowu strona nie będzie działać

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę jestem spóźniona i żałuję! Ale rozdział najlepszy ! Pisz ! Bo nie mam nic do roboty w ferie. A ty akurat bardzo ciekawie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzieje się dzieje..! Minato już wie, że Naruto żyje, ale dziwi mnie jeden fakt. Stary Namikaze nie ucieszył się na wiadomość, iż jego pierworodny jednak żyje. Co z niego za ojciec?? Oby Naruto skopał mu hokagowate dupsko

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    wspaniały rozdział, jak się okazuje Suzuko nic nie wiedziała, że ma starszego brata i to ona jest jinçueiki Kyuubiego, och cudownie Naruto pokonał Zabuzę, pięknie Jiraya wpadł i zaraz Suzuko też, dowiedział się o Naruto i, że ten chce po niego przyjść, no i jak uciekł jak byli wykwalifikowani strażnicy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń